Lubicie place zabaw? No ja bardzo! Piaskownica daje mi namiastkę plaży 😀 Ale placyki mają swoje minusy – rodziców. Wiecie to nie jest tak, że ja jestem święta. Prawdopodobnie nie, ale myślę, że nie jestem ‚uciążliwa’…
Nie lubię ludzi, którzy nie pilnują dzieci
Kiedy wchodzę na plac zabaw to mam Jaśka na oku. Po prostu zerkam i trochę kontroluje. Czasem interweniuje, tłumacze, wyjaśniam. Nie pozwalam, żeby mój syn grzebał w cudzym wózku, wyrywał innym zabawki, naparzał łopatką…I serio nie jestem w stanie polubić tych wszystkich rodziców, którzy wchodzą na plac zabaw i mają (kolokwialnie mówiąc) – wywalone. Siedzą, gadają i nie reagują.
Drażnią mnie rodzice, którzy myślą, że są na placu zabaw sami
Plac zabaw. Jedna huśtawka i pierdyliard dzieci. A Janusz się huśta… huśta… huśta…
I Ci którzy robią ze mnie animatorkę
Zdarzyło się Wam? Jeśli tak to ogromnie Wam współczuje:D Serio, dla mnie to katusze. No nie lubię kiedy obce dzieci zasypują mnie pytaniami albo proszą żeby je pohuśtać…
Całe szczęście takie kwiatki zdarzają się rzadko, a większość rodziców to normalni ludzie. Lubie swojskie baki, które tak jak ja lubią ponarzekać i nie koloryzują rzeczywistości. Takie rozmowy są ‚terapeutyczne’. Sero!
DOBRNĘŁAŚ DO KOŃCA? SUPER! BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE KOLEJNA ZARWANA NOC NIE POSZŁA NA MARNĘ 🙂 JAK MYŚLISZ – TEN TEKST MÓGŁBY SIĘ KOMUŚ PRZYDAĆ? JEŚLI UWAŻASZ, ŻE TAK TO PROSZĘ CIĘ O:
- KOMENTARZ (NAJLEPIEJ MIŁY :D)
- LAJKA, SERDUSZKO TUDZIEŻ INNĄ MEGA SPONTANICZNĄ REAKCJĘ
- UDOSTĘPNIENIE
W TYM CELU ZAPRASZAM CIĘ NA MÓJ FANPAGE
AGNIESZKA,