Mam jedno dziecko. Codziennie około piętnastej wychodzę z tym dzieckiem na spacer – najpierw idę do piekarni, potem do mięsnego i do warzywniaka. W doradzę powrotnej zahaczam o plac zabaw. Zawsze ten sam, tuż przy mojej klatce. I wtedy przeważnie pojawia się ona…
Kobieta z podwójnym wózkiem.
Z podwójną ilością pampersów i chusteczek nawilżanych, z podwójną ilością smoczków, gryzaków i pluszowych koców, z podwójną ilością bodziaków, z podwójną ilością bidonów i bananów, z podwójną ilością chleba ewentualnie bułki.
Kobieta z podwójną ilością wszystkiego.
Z podwójną ilością uścisków, uszczypnięć i kopniaków, z podwójną ilością szczęścia, wzruszeń i uśmiechów, z podwójną ilością stresu i zszarganych nerwów, z podwójną ilością łez.
Z podwójną ilością prania, z podwójną ilością obiadu, z podwójną ilością odkurzania, zmywania i ścierania, z podwójną ilością układania, kobieta z podwójną ilością bałaganu.
A ja myślałam, że moja doba jest zbyt krótka.
Pewnie myślisz, że to przypadek ewentualnie zwalisz to na geny, takie a nie inne DNA. No tak się akurat złożyło, że ONA ma tą dwójkę. I już. I kropka. Albo i przecinek, bo może ostatniego słowa jeszcze nie powiedziała.
A wiesz co ja o tym myślę? Ja nie widzę w tym zrządzenia losu. Serio, nie widzę w tym przypadku tylko – udział Boga ewentualnie Matki Natury. Wierzę, że tą dwójkę jej ZAPLANOWNO. Ja naprawdę myślę, że ktoś wiedział – rozumiesz – że ona to udźwignie, że da radę, że to jakoś zepnie…
Ja mam jedno i ledwo ogarniam.
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? A MOŻE ZNASZ OSOBĘ, KTÓRĄ RÓWNIEŻ BY ZAINTERESOWAŁ? JEŚLI TAK, BĘDZIE MI SZALENIE MIŁO JEŚLI :
- POLUBISZ GO LUB UDOSTĘPNISZ NA MOIM FACEBOOK’U
- POINFORMUJESZ MNIE O TYM W KOMENTARZU PRZY OKAZJI DZIELĄC SIĘ SWOIMI UWAGAMI
- WESPRZESZ GRUPĘ, KTÓRA INTERESUJE SIĘ MOIM BLOGIEM I POLUBISZ MÓJ KANAŁ NA FACEBOOK’U
DZIĘKUJĘ! MAM NADZIEJĘ, ŻE JESZCZE DO MNIE WRÓCISZ 🙂