Kiedy wracałem z przedszkola ze smutną minką nie zadawałaś pytań. Tuliłaś mnie, głaskałaś, całowałaś, włączałaś mi bajki i szykowałaś popcorn. Wiedziałaś, że muszę odpocząć, że opowiem później.
Kiedy brudną rączką przybiłem piątkę ścianie, nie nakrzyczałaś. Usłyszałem, że jest Ci przykro, że ściana jest brudna, że trzeba ją umyć.
Pozwalałaś na paplanie w błocie, a kiedy w tym błocie utykał mi kalosz wybuchałaś śmiechem.
Nie pośpieszałaś. Nawet wtedy kiedy stałaś w kurtce, a kropelki potu spływały Ci pewnie po plecach. Czekałaś, aż założę buty i zasunę płaszczyk.
Robiłaś domy z poduszek na kanapie i ganiałaś ze mną wyimaginowane potwory.
Kiedy wpadałem w furię na środku chodnika, kucałaś. Nie widziałaś Pana wymachującego laską a ani tej Pani ze skwaszoną miną. Otwierałaś nade mną parasol. Mówiłaś, zaczekam.
Nigdy mnie nie zmuszałaś. Do jedzenia, spania, mycia, wyjścia. Umiałaś ze mną rozmawiać. Umiałaś negocjować.
Kiedy na spacerze robiło mi się zimno i zaczynałem płakać fantazjowałaś o ciepłym kakale, gorącym grzejniku i naleśnikach z malinowym dżemem.
Wieszałaś na ściśnie koślawe obrazki.
Przez okrągły miesiąc robiłaś ogórkową na zmianę ze schabowym.
Wchodziłaś do mojego świata. Udawałaś Sky!
W kieszeniach nosiłaś pacynki żeby mnie rozśmiesza jak staliśmy w kolejce.
To moje słowa, ale za dzieścia lat może powiedzieć je Jan (jeśli po drodze niczego nie sknocę.). Nie jestem „idealną” mamą, a moje dziecko nie jest wybitnie „grzeczne”. Popełniam błędy. Niektóre wychwytuje od razu, o innych dowiem się w przyszłości…
Dbam o wspomnienia
DOBRNĘŁAŚ DO KOŃCA? SUPER! BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE KOLEJNA ZARWANA NOC NIE POSZŁA NA MARNĘ JAK MYŚLISZ – TEN TEKST MÓGŁBY SIĘ KOMUŚ PRZYDAĆ? JEŚLI UWAŻASZ, ŻE TAK TO PROSZĘ CIĘ O:
- KOMENTARZ (NAJLEPIEJ MIŁY :D)
- LAJKA, SERDUSZKO TUDZIEŻ INNĄ MEGA SPONTANICZNĄ REAKCJĘ
- UDOSTĘPNIENIE
W TYM CELU ZAPRASZAM CIĘ NA MÓJ FANPAGE
AGNIESZKA,